music

niedziela, 27 grudnia 2015

Rozdział 13. Anioły i Demony



- Wiesz co oznacza twoje imię?- spytał wesoło, a ja przecząco pokręciłam głową- Amanda to "ta która powinna być kochana". Kobieta godna miłości. Czy ty jesteś godna mojej miłości?- spytał przybliżając swój nos do mojego.
- Oczywiście, że jestem!- uśmiechnęłam się, a on przybliżył się jeszcze bardziej i szepnął  w moje usta:
- Udowodnij- złączyliśmy usta i nie było nic oprócz nas. Jensen był moim pierwszym chłopakiem. Był najważniejszą osobą w moim życiu. Gdyby nie on płakałabym, uczyła się i chodziła przygnębiona. Potrafił poprawić mi humor. Spojrzałam mu głęboko w oczy, tak jak on patrzył na mnie. Zawsze wierzyłam, że oczy są oknami duszy. Jeśli tak rzeczywiście było to jego dusza była dla mnie zamknięta. Zasmuciła mnie ta myśl. Tym bardziej kiedy widziałam ciepło jego oczu. Nie zależnie od mimiki twarzy miałam wrażenie, że coś przede mną ukrywa. Wtuliłam się w jego pierś, by nie musieć patrzeć w te tajemnicze oczy.
- Wierzysz w anioły?- spytałam nagle. Od kilku dni potrafiłam myśleć tylko o tym. Jensen zamyślił się a potem odpowiedział.
- Tak- po chwili dodał- Ty jesteś moim aniołem.
Przez moment wydawało mi się, że on zna prawdę, jednak to było niemożliwe.
- Nie żartuj tak!- zaśmiałam się. Mój chłopak musnął moje czoło wargami.
- Nie żartuję. Wierzysz  w demony?- jego pytanie zdziwiło mnie. Zmarszczyłam czoło. Chwilę zwlekałam z odpowiedzią.
- Chyba tak, nigdy się nad tym nie zastanawiałam.
- Opowiedzieć ci pewną legendę. Wszystko działo się jeszcze przed powstaniem świata. Panował haos, wtedy Bóg stworzył Ziemie. Demon błąkały się po wszechświecie, aż znalazły Ziemie. Zainteresował się nią, chciał jednak poznać resztę świata. Tak więc podzielił się na pół; jeden został, a drugi błąkał się dalej. Ten który został poznał jej wszystkie sekrety. Zwiedził każdy zakamarek. Na początku Demon był czarną chmurą- Przypomniał mi się sen, a nieprzyjemny dreszcz przebiegł po plecach.- po wygnaniu Adama i Ewy przeistoczył się w bardziej ludzką postać. Nie był już chmurą, przyjął ciało czarnego pół człowieka pół barana. Szkoda Demonowi było porzucać swoją starą postać, więc podzielił się na pół. Jego postać nazywamy Śmiercią. Demon był dumny ze swojego dzieła i zaczął się rozmnażać- uniosłam pytająco brew, a Jensen zaśmiał się.- Nie tak jak ludzie, przynajmniej nie ten pierwszy. Rozprzestrzenił się na całej planecie. Demon był potężny. On mógł dotknąć cie, ale ty jego nie. Demon, ten pierwotny nie był zły. Był okrutny, mroczny, bezlitosny, ale dotrzymywał słowa. Wiem jak to brzmi, musiałabyś go spotkać, żeby zrozumieć...
- A ty się z nim spotkałeś?- spytałam, na co on zarumienił się lekko.
- Nie przerywaj mi!- zaśmiał się.- Próbuję ci powiedzieć coś ważnego! Zgubiłem wątek.- zamyślił się.- Ach... Nie był zły. Jego dzieci tak. To były prawdziwe potwory, jednak już nie takie potężne. Były bardziej cielesne. One zaczęły interesować się ludźmi, niektóre nawet rozmnożyły się z ludźmi. Taa... one miały jeszcze mniej mocy. Byli tymi najsłabszymi. Demony żyły swoim życiem, może i by zaczęły rządzić Ziemią, ale wtedy na Ziemie przybył Anioł Gabriel. Stoczył demony pod ziemie, tylko najsłabsze, te nieszkodliwe i Demona zostawił. Demony stoczone poznały Lucyfera i zawarły z nim pakt. Demon był zawiedziony i wyruszył w poszukiwaniu swojego drugiego brata. Śmierć została na Ziemi i obiecała, że nie będzie zabijać ludzi, tylko pomoże ich duszom dostać się do nieba albo piekła.
- Czekaj, a co z tymi najsłabszymi demonami? Co z nimi stało się po śmierci?- opuszkami palców przejechałam po jego klatce piersiowej.
- Nie miały duszy, więc nie mogły się dostać do nieba. Jeśli demon przed śmiercią był szczęśliwy znikał. Jeśli nie, wtedy nawiedzał miejsce swojego największego cierpienia. Wracając do historii. Demony zesłane podziemie były niezadowolone, Lucyfer to wykorzystał namówił je do buntu przeciw Aniołom, chciał napaść na samego Boga i zająć jego miejsce. Wiara dała im siły. Lucyfer był dobrym mówcą, przekonał ich wszystkich o słuszności swoich idei. Demony pokonały bramę jaką zrobił dla nich Gabriell i wyszły na ziemie. Anioły zeszły z nieba. To był chyba ich największy błąd. Wielu z nich powyrywano skrzydła, w ten sposób nie mogły wrócić do nieba. Tylko paru Aniołów zostało do obrony Królestwa Bożego. Demony ich pokonały, a kiedy były już u bram zobaczyły Jasność. W ten sposób świeci mało rzeczy, na przykład serca dobrych osób, aniołów, a i Niebo. Demony oślepiła jasność, dotąd żyły w ciemności. Kiedy poznały jasność chciały w niej pozostać. Bóg jednak nie dał im tej możliwości, zesłał wszystkich do piekła, już nie mogły uciec. Demony do dziś odczuwają karę. Najbardziej cierpią ci którzy zobaczyli Niebo.- Spojrzał głęboko w moje oczy, patrzył na mnie poważnie. Przez moment milczeliśmy. Pierwsza przerwałam ciszę.
- Wierzysz w Boga?- przez te cztery miesiące naszej znajomości nigdy nie pytałam go o to.
- Zdaje sobie sprawę, że istnieje, ale nie wierzę.- Przyglądał mi się badawczo, sam zdawał sobie sprawę z mojej wiary. Jensenowi mogłam powiedzieć wszystko, dlatego zaryzykowałam.
- Muszę ci coś powiedzieć- zaczęłam niepewnie.- Pewnie mi nie uwierzysz i wyśmiejesz...- zagryzłam wargę, spuściłam wzrok i co miała teraz powiedzieć? "Jensen jestem pół aniołem, wiem brzmi to głupio, ale serio tak jest. Powiedziała mi to nocą mój Angel z lusterka, to znaczy nie jestem pewna czy to nie był sen, ale chwilę wcześniej ty pisałeś do mnie SMS'a. Wierzysz mi?" To brzmiało idiotycznie. Zamilkłam żałując, że podjęłam się tematu.
- Co się stało Ami? Dokończ, nie będę się przecież śmiać- uśmiechnął się i podniósł mój pod brudek.
- Jestem...- dlaczego to tak trudno powiedzieć?- czymś na kształt...- raz kozie śmierć!- anioła?- słowa zabrzmiały jak pytanie. Spojrzałam na Jensena, nie śmiał się; po jego ustach błąkał się beztroski uśmiech.
- Domyślałem się, masz w sobie coś z Anioła- nie przerywając kontaktu wzrokowego odszukał moją rękę
- Nie żartuj!- mruknęłam
- Nie żartuję. Wiesz ja też mogę ci coś powiedzieć, tylko się nie wystrasz, proszę. Ty jesteś pół aniołem, a ja pół demonem. Naprawdę. Skoro mówimy sobie prawdę to dodam, że legenda, którą ci opowiedziałem była prawdziwa.
- Jesteś jednym z tych najsłabszych demonów?- spytałam cicho i zarumieniłam się, kiedy posłał mi ironiczne spojrzenie.
- Nie.- zakończył temat. W jeden wieczór dowiedziałam się tak wiele. Leżeliśmy pod drzewem i patrzyliśmy na zachód słońca. Nie była do końca pewna, czy Jensen nie żartował. Nie chciałam być namolną i wypytywać go. Nie dzisiaj. Nagle podniósł się i pomógł mi wstać.
- Pokazać ci coś?- zapytał. Kiwnęłam głową. Podniósł prawą dłoń. Jego palec wskazujący w jednej chwili przeobraził się w pazur. Skojarzył mi się z jastrzębiem. Przyłożył go do kory drzewa. Wyrył pazurem pierwsze liter naszych imion i otoczył sercem. Lewą ręką odszukał moją dłoń i je złączyliśmy. Położyłam głowę na jego ramieniu, pazur przeobrażał się w normalny palec.
- Chyba czas już wracać- westchnął. Przytaknęłam i wsiedliśmy do samochodu. Patrzyłam przez wsteczne lusterko na drzewo za nami, póki nie znikło z widnokręgu. Dotknęłam ramienia Jensena, był spięty.
- Coś nie tak?- spytałam.
- Wszystko w porządku- rozluźnił się, ale ja wiedziałam, że to tylko pozory.
- Jensen, mi możesz powiedzieć wszystko- ścisnęłam w pocieszającym geście jego ramię. Kiwnął głową, ale nadal milczał. Kiedy podjeżdżaliśmy pod mój dom przerwał ciszę.
- Uważaj na siebie, jesteś w niebezpieczeństwie.
- Przy tobie jestem bezpieczna- nieprzyjemny dreszcz przebiegł po moich plecach, Jensen wyglądał na smutnego. Złapałam go za rękę.
- Chciałbym, aby tak było w rzeczywistości.- pocałował mnie na pożegnanie.
W domu nie było nikogo. Na lodówce tata zostawił kartkę z wiadomością, że poszedł z Kasią do kina, miałam na niego nie czekać. Uśmiechnęłam się pod nosem. Wyciągnęłam telefon i zaczęłam pisać do Zosi, w połowie zaprzestałam. Miałam ochotę spędzić ten wieczór sama. Zbyt dużo przeżyła w krótkim czasie, musiałam to przemyśleć.
Jensen otworzył przede mną tą część swojej duszy, o której nie miałam pojęcia. Nie wiedziałam jeszcze czy zrobił to słusznie.
Prawda mojego życia zaczęła się rozjaśniać. Nie byłam tylko pewna czy wszystko dzieje się naprawdę.

6 komentarzy:

  1. Fascynująco piszesz :) Przeczytałam to opowiadanie od pierwszego rozdziału i bardzo mi się spodobało pomimo, że nie lubię aniołów i demonów ;/ ale jestem pod wrażeniem :) oby tak dalej http://flvcko.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku to jest świetne! Zastanawiałam się ostatnio nad kupnem książki na ferie, ale teraz jestem pewna, że nie muszę jej kupić tylko wejść na twojego bloga i mile spędzić na nim czas! Pozdrawiam i życzę ci jeszcze więcej opowiadań na rok 2016 ;) sandyxeyes.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Twoje opowiadania są świetne ! Pełen podziw , zapraszam na mojego bloga http://poradnikwielmoznej.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń